Fantasy Expo Wrocław 2013 - woah, czad. W dodatku niedaleko mojego domu! Cel: zdobycie autografu Ćwieka i Ziemiańskiego. Zakończono powodzeniem. Dodatkowo w ręce wpadło mi cudo, które widzicie na zdjęciu obok - kibel na cukierki. Polega to na tym, że jest pudełko, w pudełku są części, z części składa się kibel, do tego wsypuje się specjalne cukierki, a potem zalewa wodą i wypija przez słomkę. Jakby atrakcji było mało, można potem wykorzystać to - co zaleca producent, jest nawet obrazek na opakowaniu - jako doniczkę na kaktusa. Przecież każdy skrycie marzy o kaktusie rosnącym w miniaturowym kiblu. Poza tym był cosplay, jeszcze trochę cosplayu, jedi radośnie przechadzający się po hali i dużo, duuużo japońskich słodyczy. Minus był tylko jeden: kolega z roku skopał mnie w Injustice dwa do jednego. No, ale przynajmniej zagrałam Batmanem*!
Moje studia w dalszym ciągu mi się podobają, a co zabawniejsze - z każdymi (no, prawie każdymi) kolejnymi wykładami jestem coraz bardziej przekonana, że dobrze trafiłam. Te podstawy edytorstwa, mwaaaah..! Trochę gorzej z magicznym światem historii kultury książki, której właśnie się uczę. Znaczy, uczę... Noo... Nie zgadniecie, jak ładnie pokolorowałam plan zajęć! ♥
Studia studiami, ale dalej jestem loloholiczką i nie zamierzam nic z tym robić. Zaczęłam nawet grać we względnie zorganizowanym teamie - jestem ja, rankingowe złoto, i cztery platyny**. Trochę się zdziwiłam, że mnie wzięli, ale płakać z tego powodu nie zamierzam, zwłaszcza, że całkiem nieźle się z nimi dogaduję. Ponadto dowiedziałam się ostatnio, że wydział matematyki mojego zacnego uniwersytetu organizuje turniej i razem z kolegą z roku uznaliśmy, że można dla zabawy wziąć udział. No bo kto bibliotekoznawcom zabroni? W skrócie: moje ambitne plany na przyszłość się nie zmieniły. Będę ćwiczyć dalej, ot co!
I pamiętajcie: jeśli zrobicie jedzenie na patelni, to umycie jej jest dziecinnie proste - niezależnie od tego, czy coś przywarło, czy nie. Po prostu bierzecie patelnię, nalewacie do niej trochę płynu, bierzecie do ręki gąbkę, wlewacie wodę... A potem dochodzicie do wniosku, że to musi namoknąć i wracacie do swoich zajęć, z zamiarem umycia tego później.
W końcu i tak nie myjecie.
TL;DR
Byłam na fantasy expo, japończycy produkują kible na cukierki, informacja naukowa jest spoko, dalej gram w lola, patelnia musi namoknąć.
I pamiętajcie: jeśli zrobicie jedzenie na patelni, to umycie jej jest dziecinnie proste - niezależnie od tego, czy coś przywarło, czy nie. Po prostu bierzecie patelnię, nalewacie do niej trochę płynu, bierzecie do ręki gąbkę, wlewacie wodę... A potem dochodzicie do wniosku, że to musi namoknąć i wracacie do swoich zajęć, z zamiarem umycia tego później.
W końcu i tak nie myjecie.
TL;DR
Byłam na fantasy expo, japończycy produkują kible na cukierki, informacja naukowa jest spoko, dalej gram w lola, patelnia musi namoknąć.
* Nanananananana
** System rankingowy jest całkiem prosty: brąz, srebro, złoto, platyna, diament i specjalna liga dla pięćdziesięciu najlepszych graczy na serwerze.
Ehh, zmywanie naczyń zawsze jest zbyt ciężkim zadaniem do wykonania :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że podoba ci się na twoim kierunku!
Zazdroszczę ;D oczywiście skrycie marzę o kaktusie w kiblu ;P
OdpowiedzUsuńJa się za to bardzo powoli szykuję na Pyrkon, będziesz?
Zadziwiająco trwały jest ten klop, skoro może posłużyć za doniczkę :V
OdpowiedzUsuń____
myslinieskrywane.blogspot.com
Studenci często śmieją się, że naczynia myje się przed posiłkiem (:
OdpowiedzUsuńKurcze, będę musiała się kiedyś wybrać na jakiś konwent fantasy w końcu... ;_;
OdpowiedzUsuńNo i ogarnianie lol'a czas zacząć, jeszcze te Twoje wpisy i bardziej mam ochotę wypróbować grę ^^
Kibel na cukierki? Czego to ludzie nie wymyślą :> A zmywanie naczyń to chyba najbardziej znienawidzone przeze mnie domowe zajęcie, nawet, jeśli to mycie patelni wydaje się takie prościutkie :P
OdpowiedzUsuńaa, te wszystkie targi i konwenty to świetna rzecz, szkoda, że nie wybrałam się na PGA, było w weekend ;-; tyle przegrać.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz tu trafiłam, masz świetny wygląd bloga, no i grasz w lola, tadadadadam, zajrzę tu jeszcze nie raz!
kaktusy zawsze lubiłam, a w marzeniach skrycie zawsze chciałam je hodować w miniaturowym kiblu, nie czepiaj się ;-;