środa, 23 stycznia 2013

Ona tu jest, ratuj sie kto może

Na początek drobna retrospekcja: w poniedziałek Wrocław stał, dosłownie i w przenośni. Dostanie się GDZIEKOLWIEK w inny sposób, niż na własnych nogach, po prostu graniczyło z cudem - sama czekałam na tramwaj dobre czterdzieści minut, po czym poszłam pieszo. Śniegu pełno, błota też, na chodnikach ślisko, a zwrotnica niedaleko mojego osiedla zamarzła i zrobił się korek na miliard tramwajów (dzięki ci, Spaghetti, że przystanek wcześniej przesiadłam się w autobus). Reasumując: kocham zimę, ale miasto mogłoby się trochę ogarnąć, bo tak to się nie da żyć.

Słucham tej piosenki w kółko i nie mogę przestać. Ba, słucham... Ja nucę, podśpiewuję, recytuję, tańczę do niej jak w musicalu. Nie mogę się pozbyć tego draństwa. Gdyby nie wersja Cezika, pewnie w ogóle by mi się nie wkręciła, ale tak... Ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie! Bezsens. Co to w ogóle za tekst? Czemu on ją chce porywać i w sercu chować na dnie? NA LITOŚĆ BOSKĄ, OD KIEDY SERCE MA DNO?! Przez takie piosenki tracę wiarę w mój mózg, bo kiedy tylko coś takiego wyłapie (on, mózg!), to przygarnia jak Brad i Angelina kolejne dzieci, a potem odtwarza w kółko i w kółko, jak najbardziej monotonna rozgłośnia radiowa ever. Albo i bardziej, bo radio zawsze można wyłączyć. Szlag by to... Ale nie, on uwielbia jąąą i kropka. Swoją drogą, nie zastanawia was, kim ONA jest? Osobiście dostaję szału, kiedy gość śpiewa, że ona to, ona tamto, moja dziewczyna, srutututu, ja pragnę je-ej OoOoOoOoo, a nawet nie wiemy, czy ładna. Do kitu taka robota.

Moja dziewczyna patrzy często w oczy me. Może wcale nie w oczy, tylko na czoło, bo koleś strzelił facepalma chwilę wcześniej, zabił przy tym muchę i teraz ma krwawą plamę na skroni? Gdy mnie całuje, oddałbym niejedno. W porządku, to ja chcę domek nad jeziorem w górach i ferrari. Oddawaj. W dodatku przy niej czuje, jak smakuje miłość - czyli? Mandarynkami? Mandarynki byłyby spoko. Śliwki też. Byle nie lejsy cebulkowe, bo po nich jest kapeć w mordzie otworze gębowym. 


Chciałam napisać tę notkę jakoś tak bardziej profesjonalnie, jakoś to zanalizować ładnie po kolei, ale wyszło jak zwykle. Tym razem zrzucam winę na piosenkę - słuchając tego zwyczajnie się nie da niczego zrobić. Głęboki Buc to Buc Bez Empatii z chatolandii, jakby ktoś nie wiedział.

Poza tym wylałam sobie wrzątek na stopę i uszkodziłam nadgarstek, naprawiając drukarkę przy pomocy tajnej techniki prosto z Dalekiego Wschodu o tajemniczo brzmiącej nazwie Jebu-dżu-ręk'om.

...bo dobrze to wie, że porwę ją i w sercu schowam na dnie~!

17 komentarzy:

  1. Ten obrazek idealnie tu pasuje, masakra z "ona tańczy dla mnie" nuciłam to, śpiewałam, tańczyłam, a teraz "rzygam tęczą" jak to słyszę. Ta głębia i tekst pisany na kolanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze to zabiję Cię, że o tym wspomniałaś, bo dopiero co pozbyłam się tej idiotycznej piosenki z głowy, a teraz znów nucę ;/
    Po drugie nieźle się uśmiałam czytając tę notkę, więc nawet wybaczę podpunkt pierwszy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tym, jak na sylwestrze CAŁY CZAS TAŃCZYŁA DLA MNIE, zbiera mi się na wymioty, jak tylko to słyszę. :(

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja znam osobę, która lubi ten kawałek. Koleś (?!) świetny, ale kiedy zalatuje ten kawałek, zaczyna się jakby miał dysplazję i zanik mózgu i jakby mu się zwoje rozumowe prostowały. ALE! On to LUBI.
    Oto, co piosenka robi z ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słuchałam i nie posłucham *zakrywa lisie uszy, zamyka oczy i chowa się w czeluściach swego łóżka*

    OdpowiedzUsuń
  6. Słuchałam tego góra trzy razy, ale znienawidziłam już od pierwszej nuty. Jak ludzie mogą to w ogóle lubić? Przecież to jest straszne!

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie na osiedlu autobusy przez tą zimę teraz jeżdżą jak chcą, olewając rozkład jazdy, także MPK wrocławskie zawsze spoko.
    A co do piosenki, to gdy się uczyłam na egzamin, do mojego pokoju co chwila przychodził Patryk i nucił "ona tu jest i kujoni dla mnie" ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. nawet Cezik nie potrafił do końca poprawić tej piosenki, co już totalnie oznacza, że jest beznadziejna i już nic jej nie uratuje! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Już jakoś mi przeszło z tą piosenką, ale jestem pewna, że powróci w wielkim stylu na naszym półmetku, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wierz lub nie, ale do tej pory nie usłyszałam tej piosenki ani razu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z ciekawości weszłam na you tube i posłuchałam, co to za gówno. Ja Cię chyba zabiję Ty obłąkana samico! A przy śniadaniu "Bułka tu jest i patrzy na mnie!!!"

    OdpowiedzUsuń
  12. Aha, tzn.inaczej. Oryginał to gówno, Wersja Cezika super, ale tekst dalej gówniany. No, chciałam uściślić, ażeby nie było.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cierpisz przez "ona tańczy dla mnie"? Posłuchaj "One pound fish".
    C'mon ladies, c'mon ladies ONE POUND FISH
    VERY VERY CHEAP... i tak dalej. Nie chce mi wyjść z głowy :___(

    OdpowiedzUsuń
  14. Hehehe :P Tak, of kors, że to wina tej że sympatycznej nuty ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lepiej nie interpretować niektórych tekstów, bo czacha może wyparować haha

    OdpowiedzUsuń
  16. Popłakałam się ze śmiechu :D Dziękuję!
    Choć jak już tylko zobaczę/usłyszę choć fragmencik tej, khmmm, piosenki, to mi się gorzej robi :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Wersja Cezika jest najlepsza. Ta chwila, gdy parodia staje się lepsza od oryginału... Nie, żeby w tym wypadku poprzeczka zostałam ustawiona szczególnie wysoko.

    OdpowiedzUsuń