czwartek, 10 stycznia 2013

In parallel universe

Widok z mojego okna. Podpis dodany w photoshopie.
Rok szkolny jest za długi. Hoho, ale mądrość życiową wymyśliłam, filozofka ze mnie... Niezależnie od tego, jak bardzo banalnie brzmi to zdanie, jest to niedawno odkryte przeze mnie prawo obowiązujące w lorkowym wszechświecie (rzeczywistości, którą zamieszkuję ja, mój kot, kogut Ireneusz i kilku jego kumpli). Wracając do tematu: pierwszy semestr zawsze jest prosty, miły i przyjemny - radzę sobie ze wszystkim bez wysiłku, nie martwię się, nie przejmuję - generalnie nie robię zupełnie nic, a średnią i tak mam genialną, bo całkiem bliską czwórce. Potem są święta, a po świętach... Olaboga, drżyjcie narody! Mój mózg robi coś dziwnego i nagle zaczynam dostawać jedynkę za jedynką, chociaż nie uczę się tak samo, jak od początku roku. Do tego dochodzą nerwy, frustracja, chęć wypicia kolejnego kubka kawy i ogólne załamanie nerwowe, połączone ze zbliżającą się wiosną i, co za tym idzie, alergią na wszystko co się rusza i nie rusza (ale pewnie by się ruszało jakby mogło, ruszanie się jest fajne). To wszystko dlatego, że jestem urodzonym geniuszem sprinterem - zaczynam dobrze i kończę jeszcze lepiej, o ile nie zdążę się do tej pory znudzić. Wspominałam, że nudzę się szybko..?

Naprawdę mam kciuk.
Nie chce już mi się zwyczajnie, no. Najchętniej tylko grałabym w lola, czytała drugą część "Pustynnej włóczni" (KTO MA JEDEN KCIUK bo drugim robił szaloną słit focię na tle flagi japonii i półki z grami i misiami I AUTOGRAF BRETTA NA KSIĄŻKACH? ♥) i piła kawę hektolitrami. Kawa jest taka dobra... Kawo, czemu musisz zawierać kofeinę, przez którą nie mogę cię pić na dobranoc? Chlip, chlip, chlip. Serio, gdzie podziała się moja energia, uśmiech, dobre samopoczucie i chęć do zrobienia czegokolwiek? Chęci, wracaj! Proooszę! Wróć do jutra, bo muszę dotrzeć do szkoły na siódmą rano i nie zasnąć na dodatkowych zajęciach z polskiego... A potem na dwóch godzinach matematyki... O matulu.


W sobotę studniówka. Trzymajcie kciuk, żebym nie zabiła się w moich butach na wysokim jak Barad-dur PIĘCIOCENTYMETROWYM (!!!!!!!!!!!!!!!!!) koturnie. A, no i nad postem ogłosiłam ogłoszenie. Jak ktoś chce, to niech skorzysta - w ramach rekompensaty dostaniecie mleko i ciasteczka. Taka okazja już się nie powtórzy. Serio.

12 komentarzy:

  1. Ja na studniówkę założyłam 11 centymetrów. To dopiero były jajca :D
    A co semestru, to nie ważne czy pierwszy czy drugi. I tak zawsze się nikomu nie chce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A co zrobić z brakiem jakiejkolwiek energii nie tylko do uczenia się, ale również życia, już po drugim miesiącu roku szkolnego? To w mojej rzeczywistości jeden z największych problemów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoła to nuda, pierwszy, drugi semestr i tak ciężko i tak się nie chce :D Ja studniówkę mam za tydzień, powodzenia na Twojej, żyj, bo fajnie czyta się Twoje posty ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To trzymam kciuki, żebyś utrzymała równowagę w tych butach!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym chętnie skorzystała (ciasteczka zawsze dobre!, a mleko oddałabym Lisowi, bo lubi takie surowe), ale trochę po terminie... :< + nadal nie umiem grać, z kolegą na botach jadę, a i tak nie zawsze się uda xD

    Ja czytałam! Ja czytałam czytałam czytałam! Ale książki nie mam (Czarek pożyczał, a on autografów nie ma D: To smutne...) Poczytałabym z Tobą, ale dla mnie herbata, bo jestem uzależniona od teiny <3

    Trzymam kciuka! (Chociaż ponoć ja w ogóle nie mam. Znaczy, koleżanka dorobiła mi papierowe, ale to przecież nie to samo...)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja zawsze zawalam półrocze, choćbym nie wiem jak się starała.. To miłej zabawy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. W moim wszechświecie rok szkolny również jest zbyt długi, ale cóż możemy w tym zmienić? Jedyne wyjście to jakoś przebrnąć przez te 10 miesięcy, choć często brakuje ku temu energii i motywacji.

    W pięciocentymetrowych obcasach przewyższam 3/4 chłopaków w moim liceum, także pozdrawiam moje balerinki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem coś o przewyższaniu chłopaków. Całkiem fajne uczucie, nie? Chociaż to dziwne, kiedy facet jest taki... Malutki.

      Usuń
    2. Ja mam tak na co dzień T^T

      Usuń
    3. Zabawna sprawa, gdy patrzysz na chłopaka z góry. Na szczęście istnieje jeszcze wielu wysokich przedstawicieli płci brzydszej, przy których to ja mogę poczuć się taka malutka i niewinna ;P

      Usuń
  8. Olaboga, wszyscy wokół kuszą LoLem. Błagam, chociaż Ty odpuść :P Luby truje mi ostatnimi czasy, że głowa mała, a ja jakoś się tej gry boję (a najbardziej tego, że spodoba mi się za bardzo). Jestem na etapie patrzenia mu przez ramię i chłonięcia wiedzy, która kiedyś może mi się przydać.
    Czymże jest dla Ciebie pięć centymetrów. Podołasz spokojnie ;) A jak nie, to bez butów też będzie spoko, po polonezie nikt nawet nie zwróci na to uwagi. Powiedziała specjalistka od studniówek, która swoją opuściła. Ejmen.

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja właśnie mam raczej odwrotnie - w drugim półroczu zawsze idzie mi lepiej i mam wyższą średnią niż w pierwszym - dziwny ze mnie stwór ;D

    OdpowiedzUsuń